Kto stoi za marką Kolory Twojej Urody?

Niektórzy nie potrzebują znać naszej historii. Ale wierzę, że Ci którzy chcą zostać z nami na dłużej po prostu czują wewnętrzną potrzebę wiedzieć o nas więcej.

Chcą budować  z nami relacje i znać nasze wartości, aby wiedzieć czy jest nam razem w życiu po drodze czy nie do końca.

Sprawdź, czy nam jest:)

Wiesz po to, byś mogła szybko podjąć decyzję czy ten blog będzie dla Ciebie ciekawym miejscem edukacji i inspiracji.

Jak to się wszystko zaczęło?

Z kobietami pracowałam już od 16 roku życia, czyli połowę mojego życia. Pisząc ten artykuł mam 32 lata. Zaczynałam jako konsultantka kosmetyczna, wizażystka. Sprawiałam, że kobiety z radością patrzyły w lustro. Od zawsze lubiłam ich reakcje, gdy dobrałyśmy produkt idealny dla nich.

Po urodzeniu syna lekko zwolniłam mój rozwój, ale nie zatrzymałam się ani na chwilę.

Lecz po drodze pojawił się mały problem…

Przestałam się czuć tą samą fajną dziewczyną co przed ciążą.

Zostałam matką! To oczywiste, zmieniło się moje ciało, ale nie czułam się z nim i w nim dobrze.

Co oczywiste, nie wpływało to pozytywnie na moje poczucie atrakcyjności.

Wiesz jak to jest kiedy nie do końca akceptujesz to jak wyglądasz? Jeśli tak, na pewno zrozumiesz co czułam.

Oczywiście, starałam się tym nie przejmować, mając na głowie ważniejsze sprawy. Wychowywanie syna, dom, studia.

Ale tego nie da się zamieść pod dywan, ponieważ to poczucie braku akceptacji wpływa na inne strefy naszego życia, czy tego chcemy czy nie.

Gdy tylko mogłam korzystałam ze szkoleń, aby dalej rozwijać moją pasję do wizażu.

Na jednym ze szkoleń usłyszałam o analizie kolorystycznej i tym jak można wykorzystać ją w wizażu i stylizacji.

Pomyślałam, że to coś dla mnie.

Odkąd zostałam mamą nosiłam bezpieczne, stonowane kolory. Nie chciałam się wyróżniać. W żaden sposób nie przywiązywałam do nich większej uwagi.

Dlatego wprowadzenie nowych kolorów do mojej szafy, było dla mnie krokiem do poprawy wizerunku. Widząc jaką odpowiednio dobrane kolory mają w sobie moc, wcielałam wszystko czego się uczyłam i postanowiłam stać się specjalistą w tej dziedzinie.

Widząc w sobie zmianę, chciałam dzielić się tym z moimi klientkami i innymi kobietami.

Nowe kolory sprawiły, że moja skóra była promienna, twarz nie wyglądała na wiecznie zmęczoną i dodając nowe kolory do mojej szafy coraz częściej  słyszałam „ale ładnie Ci w tym kolorze”.

Dzisiaj zdecydowanie mogę powiedzieć, że analiza kolorystyczna otwiera oczy na kolory.

Dlatego jest jednym z kluczowych etapów mojej pracy z klientkami.

Nowe kolory w szafie zapoczątkowały efekt kuli śnieżnej. Zaczęłam bardziej podobać się samej sobie. Zaczęłam dużo pracować nad fundamentami mojego wizerunku. Co ważne, w pełni zaakceptowałam to jak wyglądam. I nie zmienia to faktu, że dla własnego zdrowia i komfortu dbałam o sylwetkę i jak najlepszą formę.

Uczyłam się i rozwijałam w kierunku stylizacji.

Wiedziałam, że jest to kierunek w jakim chcę pomagać innym kobietom.

W międzyczasie skończyłam studia i urodziłam drugie dziecko. Będąc na macierzyńskim i ciesząc się czasem z dziećmi, w głowie tworzył się już mój plan otwarcia własnej firmy.

Od razu po zakończeniu urlopu macierzyńskiego poszłam na swoje.

Otwarcie firmy z 6 letnim synem i roczną córką było hardcorowym pomysłem. Dzisiaj, zastanawiam się jak to wszystko ogarniałam.

Mąż przewracał oczami, ale na szczęście nigdy nie podcinał mi skrzydeł. Jestem za niego bardzo wdzięczna losowi.

Te wszystkie lata to było ciągłe doszkalanie i „udowadnianie”, że dziewczyna  z małego miasta może znać się na wizerunku i pomagać w tym kobietom. Od początku zależało mi na pracy z kobietami takimi jak ja, wiodącymi normalne życie. Nie ciągnęło mnie do pracy z gwiazdami i pokazów mody.

Z czasem coraz częściej zapraszano mnie w roli szkoleniowca i wykładowcy. Co było dla mnie zaszczytem i dowodem, że moja praca ma realny wpływ na życie kobiet.

Mimo ilości obowiązków, towarzyszyła mi ogromna motywacja.

Kiedy zrozumiesz czemu robisz to co robisz, nie będzie łatwo Cię zatrzymać.

Oczywiście przyjdą momenty zwątpienia i trudności. Takimi były u mnie czas pandemii…

Co chwilę zamykano i otwierano sale szkoleniowe, chwiejąc moim biznesem w zależności od fali zachorowań.

Ale tak jak po każdej burzy przychodzi dzień, tak i przychodzi moment gdy po turbulencjach staramy się wyjść na prosto.

Podobnie było u mnie.

Po pandemii (jeśli można tak to nazwać, mamy rok 2022), zmieniłam moje podejście do prowadzenia firmy.

Postanowiłam skupić się dwutorowo na budowaniu marki.

Jedna noga działania online.

Druga noga działania offline.

Wcześniej internet traktowałam mocno po macoszemu.

Dzisiaj wiem, że gdyby nie internet nie miałabym możliwości dotrzeć do wszystkich kobiet, którym chce towarzyszyć w ich budowaniu poczucia atrakcyjności.

Od zawsze uwielbiałam pracę na żywo z kobietami.

Łatwiej jest budować fundamenty firmy, kiedy nie musisz nic kreować.

Budując biznes stacjonarny jest to dużo prostsze- ponieważ wiele osób zna Cie prywatnie nie musisz nikomu nic udowadniać. Większość znajomych, klientów i potencjalnych klientów widzi w praktyce co jest dla Ciebie ważne a co nie.

Mam takie wrażenie, że budując biznes stacjonarny chcąc lub nie chcąc jesteś transparentna. Czasami mijasz swoje klientki w sklepie po bułki.

Czasami będąc na piwie ze znajomymi.

Czasami w sklepie jak dziecko na Tobie wymusza kolejną bardzo małą i bardzo drogą zabawkę, którą wiesz, że nie pobawi się dłużej jak 5 minut.

Czasami kosisz trawę i akurat ktoś  przejedzie samochodem, widząc Cię spoconą z trawą na twarzy.

To przez nasze codzienne zachowania pokazujemy nasze wartości i nie musimy ich wówczas tak ogłaszać światu.  Dzieje się to samoistnie.

Widząc mnie kobieta będzie wiedziała, że ważne jest dla mnie zdrowie, czas z dziećmi i mężem, rozwój zawodowy,spotkania z przyjaciółmi i mój dom. I to są momenty, gdy człowiek podejmuje decyzje czy chce z nami współpracować czy też nie.

Ale budując biznes w sieci jest całkowicie inaczej.

Tutaj widać tylko to co chcemy pokazać, to co kreujemy. Pokazujemy pewien obraz, wycinek, jak chcemy być odbierani.

Ale postanowiłam w jak najbardziej transparentny sposób przenieść mój biznes również do sieci.

Dlatego w moich materiałach czasami zdarzają się lekkie przekleństwa czy też anegdotki z życia, momenty chwały i smutku. Ale wszystko oparte na autentyczności. Czasami szybciej piszę niż myślę, co skutkuje błędami stylistycznymi i ortograficznymi. Wybacz, mam nadzieję, że to przeżyjesz. Nie spodziewaj się zdjęć osobistej stylistki ze znanymi gwiazdami, ponieważ z takimi nie współpracuje. Wyglądam bardzo normalnie i nie czuje potrzeby wyróżniać się w tłumie. Moje ubrania są dopasowane do mojej sylwetki i stylu życia. Kiedy idziemy do lasu z psem lub biegamy po placu zabaw zakładam adidasy. Kiedy prowadzę warsztaty -szpilki i sukienkę. Mam ulubione zestawy ubrań.

Nie mam w szafie ubrań znanych światowych projektantów. Natomiast kocham ubrania polskich marek odzieżowych. Moim celem długoterminowym jest to, by głównie na nich budować moją szafę.

Czytając ten artykuł miałaś możliwość poznać mnie troszkę bliżej.

Być może już teraz podjęłaś decyzję, że nie będzie nam po drodze. Jeśli tak zrozumie to i życzę Ci wszystkiego dobrego.

Oglądając moje zdjęcia, nagrania czy rozmawiając ze mną – zawsze miej z tyłu głowy, że oprócz tego, że jestem osobistą stylistką, która kocha pracę z kobietami i budować w nich poczucie atrakcyjności jestem zwykłą kobietą.

Kobietą, która po pracy zakłada dresy i wiąże włosy, aby kosmyki nie przeszkadzały w sprzątaniu.

Matką, która odda życie za swoje dzieci. Robi dla nich po nocach latem przetwory w słoiki, żeby miały zawsze domowy dżem do naleśników.

Żoną, która kocha swojego męża, a za moment kłóci się o porozwalana ubrania.

Jestem kobietą, która czasami nie ma już siły na wieczorny prysznic i wychwala pod niebiosa twórcę suchego szamponu.

Czasami płacze  z bezsilności wchodząc do domu, w którym panuje totalny chaos mimo, że przed moim wyjściem było czysto.

Czasami robię dobrą minę do złej gry, gdy nie chce innych zaprzątać moimi problemami.

Za marką Kolory Twojej Urody stoi normalna kobieta.

Ale jestem kobietą, która ma ogromną misję do spełnienia.

Moją misją jest by Polki, czuły się atrakcyjnie każdego dnia.

Jestem kobietą atrakcyjną każdego dnia – w dresie i w sukience.

Jestem Paulina  i miło mi Cię poznać.

Jeśli zechcesz zostać ze mną będzie mi bardzo miło.

Może Ci się też spodobać:

Wybierajmy Polskie Marki Odzieżowe

Wybierajmy Polskie Marki Odzieżowe

Jeszcze parę lat temu, kobiety z dumą jeździły na zakupy do Mediolanu czy Paryża i fotografowały się z zakupów w największych luksusowych butikach światowych marek. Dzisiaj na szczęście trend poszedł trochę w inną stronę. Obserwujemy coraz więcej kobiet, które  z dumą pokazują zdjęcia ubrań...

czytaj dalej